Posty

Co zrobic z nieudaną nalewką?

...Co zrobic z nieudaną nalewką? Czy ktoś próbował ją destylować?... To jedno z częściej szukanych zapytań w temacie nalewek. Nie jest trudno ją zepsuć, a skoro do jej wytworzenia zużyliśmy drogi nam alkohol, szkoda byłoby to wylewać. Szukamy więc w internecie, na forach, na grupach facebookowych i blogach podobnych sobie, którzy takie eksperyment przeprowadzili. Czy to się może udać? Co zostanie ze smaku? Czy ktoś to w ogóle robił?! Tak! Cały kraj, ba, kilka! Geisty, bo o nich mowa to destylaty z nalewów owocowych. W ten sposób najczęściej robi się alkohole z owoców, które zawierają bardzo mało cukru. Tak powstaje np. większość malinowic. Fermentowane wino malinowe musiałby być przedestylowane w ogromnej ilości, aby uzyskać tyle samo destylatu, co z 60% nalewu na owoce. Smaki i zapach jest bardzo podobny, a ekonomika procesu nieporównywalna.  Czy zatem podobny efekt da destylacja śliwkówki (nalewki ze śliwek) na śliwowicę (destylat śliwk...

Jaki destylator wybrać?

Obraz
Zanim przejdziemy do omawiania konkretnych receptur, warto pochylić się nad zagadnieniem najważniejszym, czyli jak w ogóle otrzymać nasz destylat?  Po pierwsze- jakiej wielkości ma on być?  Gotowe rozwiązania  możemy znaleźć już nawet od 7l, przez 15 litrowe szybkowary, aż po konkretne 500l zbiorniki. Zbiornik musi być wykonany ze szkła lub stali kwasoodpornej. Szklane polecam odrzucić, bo są... szklane, czyli kruche. Do domu idealną pojemnością jest 30 lub 50l, można więc wykorzystać kegi po piwie. Nie ma tańszych, lepiej wykonanych zbiorników o tej pojemności. Kegi zwykle są stare, mogą być poobijane, ale w środku zawsze są idealne. Najlepiej z grzałką, bo na gazie wychodzi ok. 4x drożej. Jedna butla 11kg kosztuje 40zł, wystarcza na dwa razy. Prąd na jeden proces kosztuje ok. 5zł (zużyjemy ok. 10kWh)- nie dość że taniej, to łatwiej i bezpieczniej.  Nie nadają się grzałki sześciokątne, takie jak do bojlerów, wkręcane we wspawaną w kega mufę, czyli gwint...

Bimber- polska whisky

Obraz
Tytuł trochę przekorny, ale zasadniczo poprawny. Szkoci robili alkohol z tego, czego mieli dużo- podobnie jak każda inna społeczność. U nas okowity owocowe, we Francji destylowane wina gronowe, a w Szkocji zajęli się jęczmieniem. Warto w tym miejscu wspomnieć, że whisky przybyło do Szkocji z Irlandii, a karierę zawdzięcza nie doskonałemu smakowi (bo jest on niejako by-productem), a... podatkom. Podatek nałożony na destylerów spowodował wyrośnięcie ogromnej szarej strefy, która produkowała destylaty nielegalnie i szmuglowała beczki rożnymi kanałami do miast z rejonów produkcyjnych. Unikając podatków zupełnie zarabiali więcej, niż sprzedaliby zgodnie z prawem.  Niedostępny, górzysty region Highlands był doskonałą kryjówką dla nielegalnych gorzelni. Znana jest historia wyprowadzenia komina pieca ogrzewającego miedziany alembik kilkadziesiąt metrów prosto w komin... domu, którym ulatywał dym.  Dlaczego smak whisky jest by-productem? Bo powstał przez przypad...

destylaty, maceraty, likiery i nalewki

Obraz
Własne alkohole tworzy podobno ponad 70% społeczeństwa. Pracujący gąsiorek z winem, nalewka w słoiku schowana w kredensie, czy- ostatnio coraz częściej- plastikowy fermentor z piwem wesoło bulgoczący rurką fermentacyjną, to elementy, które znaleźć można praktycznie w każdym domu, czy mieszkaniu. Tradycje wyrobu własnych alkoholi mamy długą i udokumentowaną, a przepisów tyle, że ciężko to zliczyć.  Wiedza i receptury przekazywane są często ustnie, z pokolenia na pokolenie, z dziadka na ojca i z babek na wnuczki. Mnóstwo jest też wiedzy papierowej- kalendarzy i książek o nalewkach, winach, czy likierach- niektóre z początku XX wieku, a czasem i starsze. Znacznie mniej publikacji dotyczy destylatów alkoholowych- co jest pokłosiem państwowego monopolu, który równie bezskutecznie, jak uporczywie dążył do wyeliminowania domowej produkcji.  Dlatego na tym blogu spróbuję zebrać informacje zdobywane nie tylko z "papieru", ale też zasłyszane i przez mnie sprawdzon...