Bimber- polska whisky
Tytuł trochę przekorny, ale zasadniczo poprawny. Szkoci robili alkohol z tego, czego mieli dużo- podobnie jak każda inna społeczność. U nas okowity owocowe, we Francji destylowane wina gronowe, a w Szkocji zajęli się jęczmieniem. Warto w tym miejscu wspomnieć, że whisky przybyło do Szkocji z Irlandii, a karierę zawdzięcza nie doskonałemu smakowi (bo jest on niejako by-productem), a... podatkom. Podatek nałożony na destylerów spowodował wyrośnięcie ogromnej szarej strefy, która produkowała destylaty nielegalnie i szmuglowała beczki rożnymi kanałami do miast z rejonów produkcyjnych. Unikając podatków zupełnie zarabiali więcej, niż sprzedaliby zgodnie z prawem. Niedostępny, górzysty region Highlands był doskonałą kryjówką dla nielegalnych gorzelni. Znana jest historia wyprowadzenia komina pieca ogrzewającego miedziany alembik kilkadziesiąt metrów prosto w komin... domu, którym ulatywał dym.
Dlaczego smak whisky jest by-productem? Bo powstał przez przypadek. Doceniony i z perspektywy czasu słuszny, ale przypadek. Kumulację rożnych czynników, zwłaszcza ekonomicznych.
To, że whisky leżakowane było w beczkach wynika z faktu, że beczek po winie było dużo i były tanie. Wina przypływały na wyspy z Hiszpanii i Portugalii, a opakowanie w postaci beczki nie było kaucjonowane- po opróżnieniu beczki dosłownie lądowały na ulicach. Pomysłowi Szkoci wymyślili, że skoro tyle prawie darmowych pojemników się marnuje, to będą idealnym opakowaniem ich destylatu. Pierwsze "leżakowane" whisky powstało nie dlatego, że ktoś czekał 3, czy 5 lat na dojrzewanie trunku, tylko po prostu magazyn czekał aż "emocje" miejscowych służb i poborców podatkowych opadną.
Skąd wzięły się w whisky nuty torfowe? Proste! Słód trzeba było wysuszyć. Słońca w Szkocji jest niewiele, a suszenie na słońcu ograniczyłoby sezon do kilku tygodni w roku. Drewno jest drogie, ale po co palić drewnem, skoro dosłownie chodzimy po paliwie? Dokładnie tak, torf w Szkocji jest wszędzie, więc zaczęto nim suszyć słód. Suszenie bezpośrednio nad palonym torfem wprowadzało przenoszenie razem z dymem swoiste nuty wędzone, które obecnie charakteryzują destylaty z wyspy Islay.
Czyli, podsumowując: jeżeli butelki szklane byłyby równie dostępne, jak beczki, Szkocja cierpiałby na nadprodukcję żyta i drewna, pilibyśmy dzisiaj.... przezroczystą wódkę żytnią. Czyli- dokładnie tak- nasz bimber. Jak widzicie, wszystko zależy od okoliczności, a nazwa... Nazwa to tylko semantyka :)
Komentarze
Prześlij komentarz